Za czasów prezydenta USA Jimmy'ego Cartera był taki moment, gdy świat znalazł się "kilka minut" od konfliktu jądrowego USA ze Związkiem Sowieckim. Zbigniew Brzeziński, ówczesny doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego potwierdził to w rozmowie z korespondentem rosyjskiej agencji ITAR-TASS, nie chciał jednak ujawnić szczegółów. Po raz pierwszy o incydencie, który mógł wywołać III wojnę światową wspomniał wcześniej Robert Gates.