Trwa przerzucanie się odpowiedzialnością w sprawie pięcioletniego dziecka, które trafiło do szpitala w Gostyniu w Wielkopolsce po wypadku samochodowym i jest w stanie krytycznym. Lotnicze Pogotowie Ratunkowe odmówiło przewiezienia chłopca, bo przepisy nie pozwalają na transport między szpitalami, które nie mają lądowisk.
Dlaczego śmigłowiec LPR nie wylądował w pobliżu szpitala, choć zdarzało mu się to już wcześniej? Dlaczego na karetkę trzeba było czekać kilka godzin? Odpowiedzi padają, ale wzajemnie się wykluczają.