Nawet współwięźniowie mówili, że to nie miejsce dla Radka. Pomagali mu w celi, jak mogli, bo Radek bez opieki jest bezradny. Nie umie pisać ani czytać, ma 25 lat i mentalność kilkulatka. Kradł, a właściwie zbierał nie swoje rzeczy. Przynosił do domu, potem mama je oddawała. I choć sędziowie wiedzieli, że jest chory, skazywali go. Dziś Radek po niemal roku za kratami wrócił do domu. Na razie na przepustkę, ale jest szansa, że zostanie ułaskawiony.