Partie związane z obalonym reżimem Janukowycza muszą walczyć, żeby w ogóle wejść do parlamentu. Grają nimi jeszcze oligarchowie, ale to już zgrana karta. Bo trwają rozliczenia z poprzednią ekipą i dlatego, że w wyborach nie biorą udziału Krym i część Donbasu – tradycyjne bastiony opcji prorosyjskiej, odebrane Kijowowi przez Kreml.