Jeden z nich płakał, już się poddał. Bogdan Wenta go zrugał, bo to nie był koniec. Za chwilę polscy piłkarze ręczni przejęli piłkę, a Artur Siódmiak zza połowy rzucił na pustą bramkę. Trafił! Polska w półfinale mistrzostw świata. Jak się później okazało, wszystko to w nowej jednostce czasu. Na koniec na bohatera z radości rzuciło się kilkunastu wielkich chłopów. Siódmiak, od tamtego dnia zwany Królem Arturem, miał poważne problemy z oddychaniem. #Polskatymzyła