34-letnia Rosjanka Katia, prawniczka, i jej 49-letni mąż Konrad, informatyk z Australii, mieszkali w Holandii. W lutym 2018 roku, gdy ich autystyczny syn Martin miał 5 lat, został im odebrany przez holenderską opiekę społeczną po doniesieniu sąsiada, że w domu są zasłonięte okna, a dziecko wydaje dziwne dźwięki. W czerwcu porzucili w Holandii wszystko co mieli, uciekli do Polski i poprosili o azyl. Polski sąd nie wyraził zgody na wykonanie wydanego przez Holandię europejskiego nakazu aresztowania rodziców, podkreślając, że Holandia narusza prawa człowieka w sposób systemowy i rażący. Wyrok nie jest prawomocny.