Maciej Zieliński pamięta tamten moment doskonale. Właśnie wrócił z mistrzostw Europy, powódź nawiedziła Wrocław, a on był po pierwszym ciężkim treningu w Śląsku. - Idę chwiejnym krokiem pod prysznic i słyszę od Urlepa: "przyjdź do mnie na dziesięć minut". Te słowa później mnie prześladowały - wspomina legendarny kapitan Śląska. Wrocławski klub, oczywiście bez Zielińskiego, ale z wybuchowym trenerem Andrejem Urlepem, po 20 latach znów jest koszykarskim mistrzem Polski.