- Sygnatariusze listu w sprawie obrony Lecha Wałęsy mocno się wygłupili, bo podpisali protest, choć nie czytali tej książki - powiedział Ludwik Dorn, odnosząc się do krytyki przygotowywanej przez IPN pracy o byłym prezydencie. Gość "Kropki nad i" skrytykował list otwarty przedstawicieli świata polityki, kultury i mediów, którzy apelują o obronę wizerunku i autorytetu byłego lidera "Solidarności".