Proboszcz jest nawet fajny, czasem cukierki da, w kościele mszę pięknie odprawia, ale za kościołem to już trochę gorzej - mówi parafianin z Janiki na Śląsku. Wieńczysław Ł., proboszcz tamtejszej parafii, prosił lekarzy o zabicie swojej nowo narodzonej córki. Ci zawiadomili prokuraturę. Księdzu grozi dożywocie - oraz wykluczenie z grona duchownych.