Partie polityczne szykują się - bardziej albo mniej - na kampanię wyborczą w wirtualu. PO przygotuje specjalny serwis internetowy o wszystkich kandydatach swojej partii, PiS chce "wykorzystać potencjał i popularność Jarosława Kaczyńskiego w sieci", SLD stworzy wirtualne biuro Sojuszu na portalu Second Life, PJN stawia na internet bo "po prostu nie ma pieniędzy". A PSL... od sieci praktycznie odwraca się plecami, bo jak mówi jeden z posłów, na blogach wydaje się, że piszą osoby "niespełna rozumu".