- Konwencja, w jakiej PiS próbuje rozmawiać na temat fundamentalnych dla wolności swobód obywatelskich, jest przerażająca - powiedział we wtorek Robert Biedroń, komentując informacje o tym, że PiS domaga się jego odwołania za słowa w Sejmie "Ja palę! Palę..." (według PiS - marihuanę). Sam poseł - jak twierdzi - jest abstynentem, mimo to ma zamiar publicznie deklarować, że pali marihuanę albo że dokonał aborcji, by wywołać dyskusję o podstawowych prawach człowieka.