Prokuratura Okręgowa w Warszawie przedstawiła zarzut przekroczenia uprawnień byłemu zastępcy komendanta stołecznego policji. Śledczy uznali, że zatrzymanie demonstrantów z Poznania, którzy jesienią 2020 roku jechali na strajk kobiet do stolicy, było bezpodstawne.
"Prokuratura Okręgowa w Warszawie ogłosiła byłemu Zastępcy Komendanta Stołecznego Policji - Markowi Ch. zarzut, o to, że w dniu 30 października 2020 roku w Warszawie, w siedzibie Komendy Stołecznej Policji przy ul. Nowolipie 2, będąc zatrudniony jako funkcjonariusz Policji, pełniąc funkcję Zastępcy Komendanta Stołecznego Policji, a zarazem Dowódcy Operacji Policyjnej pod krypt. 'JESIEŃ 5', przekroczył swoje uprawnienia wobec pięciu osób, w ten sposób, że polecił podległym funkcjonariuszom Policji ich zatrzymanie przy braku podstaw faktycznych i prawnych, czym działał na szkodę interesu prywatnego wymienionych osób, tj. o przestępstwo z art. 231 § 1 k.k." - poinformował w poniedziałkowym komunikacie rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Antoni Skiba.
Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Prokurator zaznaczył, że za popełnienie tego czynu grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech.
Policjanci wyciągnęli ich z auta
Chodzi o zatrzymanie pięciu przedstawicieli Ogólnopolskiego Związku Zawodowego "Inicjatywa Pracownicza", którzy jechali z Poznania do Warszawy. Doszło do tego na autostradzie A2 w okolicach Pruszkowa. Związkowcy mieli wziąć udział i przemawiać na proteście organizowanym przez Ogólnopolski Strajk Kobiet po decyzji Trybunału Konstytucyjnego pod przewodnictwem Julii Przełębskiej o zaostrzeniu prawa aborcyjnego.
Auta, którymi podróżowali, były kontrolowane trzy razy, z czego ostatni raz właśnie w okolicach Pruszkowa. - Za pierwszym razem zostaliśmy spisani, za drugim razem zostaliśmy spisani, nasze auto zostało skontrolowane, a treść banerów zweryfikowana. Za trzecim razem drogówka wezwała posiłki, które dokonały interwencji. Wyciągnęli nas z auta, skuli nas za plecami i w taki sposób przewieźli do komendy w Pruszkowie - relacjonowała nam wtedy Marta Rozmysłowicz z "Inicjatywy Pracowniczej".
Przedstawiciele związku spędzili w komendzie kilka godzin, a następnie zostali zwolnieni. Związek opublikował wówczas w mediach społecznościowych nagranie z zatrzymania. Widać na nim, jak policjanci wyciągali podróżnych z samochodu.
Autorka/Autor: katke/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Inicjatywa Pracownicza