Biało-czerwone flagi, niezależnie od tego, w którą stronę odwróci się głowę - jeszcze powiewają, ale Polacy nie mają już komu kibicować. Nasi kadrowicze już w domach, na urlopach, z najbliższymi. Ale turniej trwa, grają w nim najlepsi z najlepszych, wystarczy więc wybrać sobie jedną, dwie, a może - żeby uniknąć zbyt szybkiego rozczarowania - więcej drużyn. I kibicować dalej.