Akta śledztwa z katastrofy Tu-154, prowadzonego przez polską prokuraturę wojskową, liczą 11 tomów. Jednak wśród nich nadal nie ma kluczowych materiałów, które przekazać śledczym może tylko Prokuratura Generalna Rosji. - Wysłaliśmy trzy wnioski o udostępnienie m.in. protokołów oględzin miejsca katastrofy, przesłuchań świadków i czarnych skrzynek - mówi tvn24.pl płk Zbigniew Rzepa. Na żaden prokuratorom jeszcze nie odpowiedziano.
Zgodnie z "Europejską konwencją o pomocy prawnej w sprawach karnych" z kwietnia 1959 roku (opublikowana w polskim Dzienniku Ustaw we wrześniu 1999) strony udzielają sobie "możliwie najszerszej pomocy prawnej", w tym wykonują w formie przewidzianej przez prawo danego kraju wnioski rekwizycyjne "dotyczące przeprowadzenia czynności śledczych lub przekazywania dowodów, akt lub dokumentów".
Polscy prokuratorzy, powołując się na te zapisy, zwrócili się do strony rosyjskiej z "wnioskami rekwizycyjnymi" (o pomoc prawną - red.) już w ubiegłym miesiącu. I to trzykrotnie. - Pierwszy wniosek został sporządzony już 10 kwietnia (dzień katastrofy). Kolejne 16 i 20 kwietnia - precyzuje płk Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnego Prokuratora Wojskowego. Do dzisiaj materiałów, o które wnioskowali, jednak nie otrzymali.
Nie ma kluczowych materiałów
- Prokuratura i my liczymy na jak najszybsze dostarczenie tych materiałów, co do których były wystosowane wnioski, bo ich przesłanie warunkuje poprawność, rzetelność i szybkość prowadzenia polskiego postępowania - zaznacza Rafał Rogalski, pełnomocnik rodzin ofiar smoleńskiej katastrofy, między innymi Krzysztofa Putry, Przemysława Gosiewskiego i Aleksandry Natalli-Świat.
Materiały, na które czekają polscy prokuratorzy "warunkują rzetelność postępowania", bo są kluczowe. W rękach naszych wojskowych śledczych - co potwierdza w rozmowie z tvn24.pl płk Rzepa - wciąż nie ma wnioskowanych przez nich protokołów z oględzin miejsca katastrofy, protokołów otwarcia zwłok, zabezpieczenia dowodów i przesłuchań świadków. Nie ma też oczywiście "czarnych skrzynek". Lista tego, czego nie ma jest o wiele dłuższa.
- Nie wiem skąd bierze się ta zwłoka. Prawo międzynarodowe zakłada dobrą wolę obu stron. Nie ma jednak przepisów, które określałyby jasno, w jakim czasie powinniśmy otrzymać to, o co wnioskujemy. Mowa jest tylko o "niezwłoczności realizacji wniosków". Czekamy i mamy nadzieję, że stanie się to niebawem - dodaje płk Rzepa. W czwartek prokurator generalny Andrzej Seremet stwierdził w "Polsce The Times", że pierwszą część materiału dowodowego Rosjanie powinni wysłać nam w najbliższych dniach.
Oni też czekają
"Na realizację wniosków" - tyle że wysłanych do Polski - czekają też prokuratorzy rosyjscy. Jak poinformował w środę rzecznik Komitetu Śledczego przy Prokuraturze Generalnej Rosji Władimir Markin tamtejsi śledczy wystąpili do strony polskiej między innymi "o udzielenie informacji na temat rozmów telefonicznych i SMS-ów wysyłanych z polskiego TU-154 podczas tragicznego lotu, rozszyfrowanych danych jednego z rejestratorów lotów, przekazanego wcześniej polskim specjalistom oraz o przeprowadzenie czynności śledczych na terytorium Polski".
- Zgodnie z przepisami adresatem tych wniosków musi być nasza Prokuratura Generalna. Ja ich nie widziałem - komentuje rzecznik Naczelnego Prokuratora Wojskowego.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP