Strażnicy miejscy w Łodzi - na czas pandemii - podlegają nie komendantowi, ale łódzkiemu wojewodzie. - Zamiast walczyć z pandemią, są oni wykorzystywani do celów politycznych - stwierdził komendant Zbigniew Kuleta. Odniósł się w ten sposób do faktu, że strażnicy zostali ustawieni między innymi przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości. Tam w sobotę bardzo zdecydowanie potraktowali młodego mężczyznę. Komendant zapowiedział, że wobec nich "zostaną wyciągnięte konsekwencje, ze zwolnieniem ze służby włącznie".