Przed auto, w którym jechało młode małżeństwo i ich miesięczna córeczka, wybiegł dzik. Samochód uderzył w zwierzę, a potem w drzewo. Wypadek przeżył tylko 25-letni kierowca. Okazało się, że nie mógł siadać za kierownicą. Według śledczych nie miał on jednak szans na uniknięcie tragedii. Sprawę umorzono.