- Jeśli chcesz mieć przyjaciela w Waszyngtonie, weź psa - mawiał niegdyś prezydent USA Harry Truman. Jak się okazuje, psy prezydentów Stanów Zjednoczonych mają już swoje miejsce w historii. Jerzy Waszyngton i Tomasz Jefferson mieli ogary, a Lucky - terier Ronalda Reagana - wyjątkowo polubił Margaret Thatcher. Bill Clinton miał nie tylko labradora Buddy'ego, ale także kota Socksa. Zwierzęta te, jak to pies z kotem, toczyły nieustającą wojnę.