Polska dała się rozegrać Łukaszence. Prawdopodobnie kryzys wokół ZPB został przez niego sprowokowany, by zamrozić stosunki z Warszawą, przedstawić Polskę jako wroga, państwo nieprzyjazne Białorusi, obudzić dawne resentymenty, np. niechęć prawosławnych wobec katolików i niechęć Białorusinów wobec Zachodu. Było to Łukaszence potrzebne, bo w 2005 r. obawiał się, że po pomarańczowej rewolucji na Ukrainie (rok wcześniej) następny może być Mińsk.