To nie zakaz, ale obowiązek - tak Joachim Brudziński z PiS, skomentował to, iż Jacek Kurski ma otworzyć swoje europoselskie biura na Warmii i Mazurach, skąd kandydował, a nie na Pomorzu, skąd pochodzi. - To wskazuje, jak duży poziom nieufności jest w PiS, a prezes boi się, że w końcu ktoś zagrozi jego przywództwu - stwierdził z kolei Adam Szejnfeld z PO.