Nieletni przestępcy, choćby dopuścili się najcięższych zbrodni, nie trafiają do więzienia, ale do zamkniętego zakładu poprawczego. To miejsce, w którym dostają drugą szansę. Teoretycznie, bo w praktyce z tą poprawą bywa bardzo różnie, co przyznają nie tylko opiekunowie, ale i sami podopieczni. Jest program resocjalizacji, jest próba nadrobienia zaległości w nauce i nauka zawodu, jest nawet, co akurat zastanawia, lekcja szydełkowania. Czy to wszystko może rzeczywiście pomóc młodym ludziom zdemoralizowanym, ale i zagubionym w życiu?