Fragmenty ludzkich organów i kończyn, igły, strzykawki i ampułki po lekach, zużyte opatrunki i bandaże. Wszystko to zamiast trafić do spalarni, leżało zakopane w ziemi, albo pochowane w garażach. W "Polsce i Świecie" o odkryciu, od którego skóra cierpnie. Marek M. - przedsiębiorca z Katowic - odbierał odpady medyczne z blisko 300 szpitali i przychodni na Górnym Śląsku. Miał tyle zleceń, bo oferował wyjątkowo konkurencyjne ceny. Dziś wiemy dlaczego.