Kto odpowiada za bezpieczeństwo na przejeździe kolejowym? Przykład z Płocka pokazuje, że odpowiedź nie jest taka prosta. Kierowca zarejestrował sytuację, która mrozi krew w żyłach. Padał deszcz, był wieczór, na przejazd kolejowy wjechał pociąg. Szlabany były uniesione, a dróżnika na przejeździe nie było, bo być nie musiało. - Bądźmy ostrożni i nie liczmy na łut szczęścia, że nam się uda przejechać - komentuje tę sytuację Jerzy Piotrowski, instruktor nauki jazdy. Materiał magazynu "Polska i Świat".