Na pokładzie jachtu Generał Zaruski będą robiły wszystko, co trzeba, żeby statek dopłynął do Jastarni i z powrotem. - To nie jest zwykłe pływanie. To pływanie ze zmierzeniem się w środku ze sobą. Trzeba dać sobie pozwolenie na wygłupianie się, bo nic tak dobrze w chorobie nie robi, jak to, żeby trochę od niej odsapnąć - mówi Marzena Grochowska, trener biznesu i coach.