Lokalizacja gniazda z czterema pisklętami była trzymana przez leśników spod Piotrkowa (woj. łódzkie) w tajemnicy. Jastrzębie objęte są bowiem ochroną gatunkową. - Kiedy zobaczyliśmy, że gniazdo nagle zniknęło, zaczęliśmy działać. Było jasne, że musi za tym stać człowiek - mówi Paweł Kowalski z piotrkowskiego nadleśnictwa. Po tygodniu poszukiwań udało się namierzyć "porywacza".