We wczesnych latach Polski Ludowej, kiedy tytułem prezydenta RP posługiwał się Bolesław Bierut, krążył taki dowcip: jeden zatroskany towarzysz mówi do drugiego zatroskanego towarzysza: - Wiesz, Bierut chyba choruje na manię wielkości. - Co ty, a jakie ma objawy? - Chodzi po gabinecie i gada do siebie. - Ale co gada? - Jestem Berman, jestem Berman. A Berman w tamtych czasach był zaledwie wicepremierem, ale jednocześnie potężnym członkiem Biura Politycznego - pisze w felietonie dla tvn24.pl Maciej Wierzyński.