Było ich 25, została 6. W sanepidzie w Ostrowie Wielkopolskim nie miałby kto odbierać telefonów i odpowiadać na pytania mieszkańców, gdyby nie wolontariusze. A i tych jest za mało, poza tym nie wszystkim mogą się zająć. - Sytuacja jest bardzo poważna. Ale jako dyrektor nie mogę tak po prostu wyłączyć światła, zamknąć drzwi i powiedzieć: zamykamy stację, bo mamy koronawirusa - mówi Andrzej Biliński.