W finale Ligi Mistrzów Bayern Monachium wygrał z PSG 1:0, a nieoczekiwanym bohaterem meczu został Francuz Kingsley Coman. - To coś niewiarygodnego, ogromna radość. Trochę mi żal Paryża - oznajmił strzelec gola, którego wielka kariera zaczęła się właśnie w Paryżu.

Jedenaście spotkań, jedenaście zwycięstw, 43 strzelone gole, osiem straconych. To bilans Bayernu Monachium w zakończonym w niedzielę sezonie Ligi Mistrzów. W historii tych zmagań nikt wcześniej w jednej edycji czegoś takiego nie dokonał.

Robert Lewandowski piątym Polakiem, który zdobył piłkarski Puchar Europy, od 1992 roku rozgrywany w formule Ligi Mistrzów. Przed nimi byli między innymi Zbigniew Boniek i Józef Młynarczyk.

Bundesliga? Puchar Niemiec? Liga Mistrzów? To bez znaczenia. Przynajmniej dla Roberta Lewandowskiego, który w ostatnich miesiącach przechodził samego siebie niezależnie od rozgrywek, w których grał. Napastnik Bayernu Monachium sięgnął po potrójną koronę króla strzelców, czym zapisał się w historii.

Burza tropikalna Laura w niedzielę przyczyniła się do śmierci co najmniej 10 osób. Żywioł rośnie w siłę i niebawem może stać się huraganem drugiej lub trzeciej kategorii w skali Saffira-Simpsona. Z kolei burza tropikalna Marco ma wkrótce dotrzeć do wybrzeża Luizjany w Stanach Zjednoczonych.

Zasłużony, wypracowany, historyczny - niemieckie media są zachwycone tym, co zrobił Bayern Monachium w Lidze Mistrzów. Trenera Hansiego Flicka nazywają cudotwórcą i chwalą jego decyzję o wstawieniu do składu Kingsleya Comana, strzelca zwycięskiego gola.

Z okazałym pucharem pozował dumny jak paw. Robert Lewandowski długo na niego czekał. "Nigdy nie przestawaj marzyć" – brzmi jego piłkarskie motto, które napisał wraz z zamieszczonym zdjęciem.

Poniedziałek w niektórych częściach Polski może okazać się burzowy. Niewykluczone są także przelotne opady deszczu. Na termometrach zobaczymy maksymalnie 26 stopni.

- Jestem dumny z tego zespołu. Jeszcze to do mnie nie dociera, brak mi słów - przyznał przed kamerą Robert Lewandowski tuż po wygranym finale Ligi Mistrzów z PSG (1:0). Wyraźnie wzruszony piłkarz Bayernu sukces zadedykował wyjątkowym dla siebie osobom.

Gola w finale najważniejszych europejskich rozgrywek strzelił przeciwko drużynie, do której dołączył jako ośmiolatek. Choć jego kariera jest piękna, trudno oprzeć się wrażeniu, że wciąż czegoś mu brakowało. Aż do niedzieli w Lizbonie. Nie Robert Lewandowski, nie Neymar, nie Kylian Mbappe. Bohaterem meczu o złoto Ligi Mistrzów został Kinsgley Coman.

Tym razem szansę wykorzystał. Robert Lewandowski w końcu spełnił marzenie - wywalczył upragniony tytuł, triumfował w Lidze Mistrzów. Po wygranym 1:0 meczu z PSG jeszcze na murawie zaprezentował pełen wachlarz emocji.

Tylko w pierwszych 45 minutach Robert Lewandowski, najlepszy strzelec Bayernu i tej edycji Ligi Mistrzów, mógł strzelić dwa gole. Nie strzelił, zabrakło niewiele. Na koniec i tak się cieszył.

Bayern Monachium po raz szósty w historii wywalczył Puchar Europy, pokonując w finale Ligi Mistrzów Paris Saint-Germain 1:0. Bramkę na wagę triumfu zdobył Francuz Kingsley Coman. Z pierwszego triumfu w tych elitarnych rozgrywkach cieszy się kapitan reprezentacji Polski Robert Lewandowski, który z 15. trafieniami został królem strzelców tej edycji.