Weźmie zaległy urlop, poleci do Tokio i wystartuje tam w igrzyskach, po raz drugi w karierze. Tak, urlop, bo łucznik Sławomir Napłoszek - rocznik 1968 - w banku pracuje od lat, łącząc te obowiązki ze sportem, tym w wydaniu wyczynowym. Na olimpijską scenę, co historią jest i niezwykła, i inspirującą, wróci po 29 latach, drogami tak krętymi, że aż trudnymi do uwierzenia.