Zaczęto go nazywać kosmitą, tak wielkie były sukcesy, które zgarniał jeden za drugim. W zakończonych dopiero co igrzyskach olimpijskich tytuł mistrzowski w maratonie Eliud Kipchoge obronił bez trudu. - On żyje prawie jak święty. Dokładnie tak, ma cechy ascetycznego mnicha - mówi Jake Scott, reżyser filmu dokumentalnego o kenijskim biegaczu.