- Podam się do dymisji, ale tylko wtedy, gdy będę wiedział, że to prowadzi do wyborów – oświadczył wczoraj premier Jarosław Kaczyński. I zażądał od PO pisemnych gwarancji, iż partia Donalda Tuska nie skorzysta z okazji i nie powoła żadnego innego rządu. Czyżby PiS szukało rozwiązania, które pomoże mu uniknąć wcześniejszych wyborów, bo się zreflektowało, że może stracić władzę? - zastanawia się "Trybuna".