Uwielbiam takie wyjazdy. Uwielbiam jechać w nieznane. Jednym słowem - to była podróż. Miałem towarzyszyć premierowi w wyjeździe do Kataru i Kuwejtu. Nawet zastanawiałem się, jak wielkie korzyści gospodarcze będzie miała Polska z tej wizyty. Można fantazjować. Miliony dolarów, szejkowie, właściciele pól naftowych ciągną do Polski ze swoimi fortunami. Kupują stocznie, budują hotele, stawiają wieżowce, a za drobne pomagają przy organizacji Euro. Rząd nie musi się martwić o budżet, likwidujemy podatki, bo dobry wujek Szejk kładzie kasę na stół. Co więcej (tak, jak w jednym z tamtejszych krajów) rozmowy telefoniczne stacjonarne są bezpłatne. Fajnie? Pewnie, że tak!