Pięć tysięcy zł - tyle kosztuje jedna dawka leku, który ratuje życie wcześniakom. Dzieci mogą umrzeć, jeśli nie dostaną go na czas. Niestety, lek nie jest refundowany. Lekarze rozkładają ręce, wymieniają się pismami z NFZ, a rodzicom każą kupować medykament. Ci zbierają pieniądze i kupują, bo życie ich dzieci jest zagrożone.