Urlopowanie Piotra Kownackiego wiąże się z wywiadem, jakiego udzielił prasie - przyznał w radiowych "Sygnałach Dnia" wiceszef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak. W mediach nie milkną spekulacje, co dalej z ministrem. Dymisji na razie nie będzie - uważa "Dziennik" i "Rzeczpospolita". Powód? Nie ma potencjalnego następcy, a Kownacki mimo gaf nadal cieszy się zaufaniem Lecha Kaczyńskiego.
Piotr Kownacki powiedział w wywiadzie dla "Dziennika", że w Kancelarii Prezydenta panuje chaos, bo Lech Kaczyński nie ma planu działania, nie trzyma się kalendarza zajęć i zmienia plany co godzinę.
Stasiak, dzień po tym, jak prezydent wysłał Kownackiego na przyspieszony urlop (zgodnie z planem miał iść na wypoczynek dopiero za kilka dni) zapewniał w radiowych "Sygnałach Dnia", że w Kancelarii nie ma chaosu czy nerwowości. - Praca idzie swoim trybem, a prezydent wyznacza zadania - stwierdził Stasiak. I dodał: - Zwroty akcji są naturalne. Nigdzie nie da się robić tak, by nie zmieniać kalendarza prezydenta.
Wiceszef prezydenckiej kancelarii przyznał, że po wywiadzie udzielonym przez Kownackiego, "powstała trudna sytuacja, ale pewnie znajdzie odpowiednie rozwiązanie".
Minister robi gafy, prezydent ma zaufanie
O możliwych scenariuszach spekuluje wtorkowa prasa. "Dziennik" i "Rzeczpospolita" - powołując się na rozmówców z otoczenia głowy państwa - twierdzą, że prezydent nie zdymisjonuje Kownackiego, kiedy ten wróci z urlopu.
- Trudno to sobie wyobrazić. Bo jeśli ktoś może dźwignąć notowania prezydenta, to tylko on - mówi "Dz" jeden z ministrów Kancelarii Prezydenta. Inny przyznaje, że Kaczyński nieprzypadkowo właśnie Kownackiego zrobił szefem swojej kancelarii. - Nie powiedziałbym, że łączy ich przyjaźń, ale na pewno nie jest to relacja pracownik – podwładny - uważa rozmówca "Dz". I dodaje: - Lech ma do niego pełne zaufanie, którego nie nadwyrężyły gafy ministra.
Informatorzy „Rz” wskazują na inny aspekt. – W kancelarii nie ma już Michała Kamińskiego, który miał ostry konflikt z Kownackim i zapewne skorzystałby z okazji, by zażądać jego głowy. Z Maciejem Łopińskim, szefem gabinetu prezydenta, Piotrek ma dobre stosunki – twierdzi osoba blisko związana z Pałacem Prezydenckim.
Ale jest i drugi powód tego, iż nie będzie dymisji Kownackiego. – Prezydent nie ma kim zastąpić Kownackiego – mówi inny informator „Rz”.
W ciągu czterech lat w wyniku m.in. wzajemnych konfliktów Pałac Prezydencki opuściło kilka osób uchodzących za najbardziej zaufanych współpracowników Lecha Kaczyńskiego: Andrzej Urbański, Elżbieta Jakubiak i Anna Fotyga.
"Rzeczpospolita", twierdzi, iż między Kownackim a prezydentem współpraca ostatnio zaczęła się psuć. Stało się to po wyborach do Parlamentu Europejskiego. Wtedy z Kancelarii odszedł Kamiński, który zdobył mandat eurodeputowanego. – Piotr zwęszył okazję, by rozszerzyć swoje wpływy. A prezydent postanowił go utemperować – twierdzi rozmówca „Rz”.
Współpraca szwankuje?
O zatargach - tyle że na innym polu - pisze też "Gazeta Wyborcza". Według informatorów gazety, prezydent zrobił awanturę współpracownikom, w tym Kownackiemu, że był w niewłaściwy sposób informowany w sprawie ambasadorów.
Skąd zgrzyt? Przeszło tydzień temu szef MSZ Radosław Sikorski zachęcił prezydenta do "większej sumienności" w sprawie podpisów pod dokumentami dyplomatycznymi (miało ich być niepodpisanych blisko sto).
Kownacki zarzucił Sikorskiemu kłamstwo. Także sam prezydent ostro wypowiadał się o zarzutach szefa MSZ.
Okazało się jednak, że rzeczywiście brakuje prezydenckich podpisów, nie tylko pod nominacjami, ale też pod listami uwierzytelniającymi, decyzjami o odwołaniach, a także nominacjach dla ambasadorów, którzy zostali nominowani w jednym kraju, ale potrzebują zgody na pełnienie misji w innych.
Wiele to wskazuje, że zamieszanie wynikało ze zwykłego bałaganu. - Najprawdopodobniej prezydent o tej sytuacji po prostu nie wiedział - mówi informator "GW". I to właśnie za kompromitujący bałagan ws. ambasadorów - jak spekuluje gazeta - prezydent miał urlopować szefa swojej kancelarii.
Źródło: Dziennik, Rzeczpospolita, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: PAP