Awaria akumulatorów zasilających płucoserce, przymusowe postoje na stacjach benzynowych, nerwy i pomysłowa akcja strażaków. Właśnie w taki niecodzienny sposób przebiegał transport ciężko chorego, nieprzytomnego kardiochirurga zakażonego wirusem A/H1N1. Pacjent przewożony był z Kępna do oddalonego o 80 kilometrów Wrocławia. Z powodu problemów karetka jechała do celu 3,5 godziny.