Donald Tusk, mówiąc o tym, co dzieje się na Ukrainie, nie unika skojarzeń z rosyjską polityką. - Władimir Putin uzyskał swój krótkoterminowy cel, czyli zablokowanie Ukrainy na drodze do Europy - stwierdził polski premier w "Kropce nad i". Dodał natomiast, że nie sądzi, żeby któryś z europejskich polityków miał na prezydenta Rosji wpływ. - On ma XIX-wieczny pogląd na politykę: kto jest silniejszy, ten ma więcej do powiedzenia - podsumował.