Przypadek warszawskiego przestępcy drogowego to czubek góry lodowej. Takie nielegalne "wyścigi" odbywają się w wielu miastach. A bezkarność tych ludzi tylko rozzuchwala. Reporter "Czarno na białym" rozmawiał z tymi, którzy ścigali się na ulicach i nawet jeśli mają poczucie, że igrają z życiem (swoim i przypadkowych ludzi), to chęć popisania się (co oni nazywają adrenaliną) jest dla nich ważniejsza. Pewnym zaskoczeniem może być to, że ścigają się nawet ci, których o taką skrajną nieodpowiedzialność, żeby nie powiedzieć głupotę, pewnie wcale byśmy nie podejrzewali.