Matce chłopca, który wpadł na wybieg dla goryli w amerykańskim zoo, nie zostaną postawione żadne zarzuty. - Gdyby była w tym czasie w łazience i paliła crack [forma kokainy - red.], a dzieci biegały wolno po zoo, byłaby inna sytuacja - poinformował prokurator Joseph Deters. Jeden z goryli zaczął wlec czterolatka po ziemi, po czym został zastrzelony przez obsługę ogrodu.