- Myślałem, że koło mi się urwało, a okazało się, że była to dziura o głębokości około 80 centymetrów - opowiada Adam Nowakowski z Białegostoku (podlaskie), który po dzisiejszych ulewach nie dostrzegł wyrwy w ulicy i wjechał prosto w nią. Z kołem nic się nie stało, ale jak twierdzi właściciel terenówki, mniejsze auto "mogłoby nie mieć tyle szczęścia".