- Miałem propozycję przejścia do Ruchu Palikota, ale się tam nie wybieram i nigdy nie wybierałem - powiedział w "Faktach po Faktach" Włodzimierz Czarzasty. - Mogę powiedzieć, że SLD to odpowiedzialność a Palikot to nieprzewidywalność. Nieprzewidywalność czasami pociąga, szczególnie kobiety, w związku z czym w czasach wyborczych może być nawet sexi. Natomiast w czasach kryzysu wolę odpowiedzialność od nieprzewidywalności - wyjaśnił polityk SLD.
Czarzasty podkreślał, że Palikot jest dla niego "osobą nieodgadnioną". - Nie ma mojego zaufania, bo zbyt często zmieniał poglądy - powiedział.
Czarzasty przekonywał, że Stowarzyszenia Ordynacka, którego jest prezesem, może stać się platformą dialogu na polskiej lewicy. - W Polsce powstały dwie partie lewicowe. Problemy, którymi się zajmują są podobne. Więc może najwyższy czas, żeby wziąć się za ręce i czasami, w niektórych czasach występować razem - podkreślił.
"Przeprosiny przyjęte"
Zdaniem polityka, SLD potrzebuje przewodniczącego, który nie będzie się bał współpracować z ludźmi, którzy mogą być od niego lepsi i w niektórych sprawach mądrzejsi. Czarzasty mówił też o sobotnim zjeździe SLD, na którym wybrano Leszka Millera na szefa partii. - Okazało się, że nie mamy w tym momencie lepszej kandydatury, trzeba to powiedzieć jasno - skomentował Czarzasty. - Leszek Miller odszedł od SLD jak wiele innych osób. Źle, że odszedł, źle, że partia wytworzyła takie mechanizmy, że uważał, że powinien odejść. Start z listy Samoobrony było wyrazem złości, było wyrazem dumy i decyzją nierozsądną. Za nią dzisiaj przeprosił. Przeprosiny zostały przyjęte - dodał.
Koniec krytyki
Członkiem zarządu SLD został Grzegorz Napieralski. Zdaniem Czarzastego nie jest to nagroda. Polityk przyznał, że były szef partii popełnił wiele błędów, a on sam wielokrotnie wypowiadał się krytycznie o Napieralskim. - Od dzisiaj przestaje mówić źle o ludziach z SLD - nawet tych, którzy popełniali błędy, bo i o sobie musiałbym kilka słów powiedzieć - przyznał Czarzasty.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24