Pociąg, który wykoleił się w piątek w miejscowości Baby, jechał z prędkością 118 km\h, podczas, gdy ograniczenie w tym miejscu wynosi 40 km\h - wynika z ustaleń prokuratury w Piotrkowie Trybunalskim. Do wyjaśnienia został zatrzymany maszynista. Wcześniej, o tym, że pociąg mógł jechać za szybko, mówiła w TVN24 Krystyna Ozga, wicewojewoda łódzka, dodając, że taka informacja trafiła m.in. do premiera Donalda Tuska. Poinformowała też, że w szpitalach przebywa wciąż 26 rannych z ostatecznej liczby 81, które do nich trafiły. Po podniesieniu wagonu okazało się, że nie ma pod nim więcej ofiar.