- Byłem przekonany, że Robert Biedroń zakochał się we współpracy z SLD aż do grobowej deski, a tu się okazało, że to był taki tylko flirt - stwierdził wiceszef klubu Sojuszu Marek Wikiński, komentując rezygnację działacza Kampanii przeciw Homofobii ze startu do Sejmu z list SLD. Wikiński dodał, że Biedroń popełnił "kardynalny błąd". Biedroń nie chciał kandydować, bo nie spodobało mu się miejsce na liście, jakie mu przyznano.