W 2007 roku, przed wizytą w Smoleńsku polskiego prezydenta, Rosjanie na wniosek BOR przedłużyli pas startowy tamtejszego lotniska. Tak wynika z pisma prokuratury do Jacka Cichockiego, szefa MSW, do którego dotarł tvn24.pl. Trzy lata później, przy wizytach premiera Donalda Tuska i prezydenta Lecha Kaczyńskiego szef BOR Marian Janicki uznał, że jego ludzie lotniska nie muszą nawet oglądać. Zdaniem prokuratury to największa nieprawidłowość popełniona przez Biuro. "(...) Janicki nie posiadał podstawowej wiedzy na temat zabezpieczenia wizyty Prezydenta i Premiera w kwietniu 2010 roku w Smoleńsku i w Katyniu" - stwierdzają prokuratorzy badający działania BOR przed katastrofą.