Znajomi z mediów społecznościowych dopytują Piotra Sokala, dlaczego uważa się za bezpartyjnego, skoro kandyduje na radnego z listy Prawa i Sprawiedliwości. "Jako prawnicy, patrząc na to, co się dzieje, chyba powinniśmy się trzymać z dala od tej partii" - argumentują. "Tak wyszło" - odpowiada Sokal, który chce być jeszcze sędzią Sądu Najwyższego. Sprawę opisuje "Gazeta Wyborcza".