Blokowali marsz narodowców, siedząc na ulicy. Gdy policjanci ich usuwali, Annie złamali rękę, a Mikołaja ciągnęli kilka metrów po ziemi za kajdanki przypięte do jego nadgarstka. Kazimierz stał z boku i po prostu się przewrócił, bo jest niepełnosprawny. Teraz Anna, Mikołaj i Kazimierz stają przed sądem. Są oskarżeni o fałszywe zeznania i napaść na policjantów.