- Chwilę wcześniej w restauracji byli dwaj młodzi mężczyźni. Jedli, pili. Kelnerka zebrała po nich talerze, wyszła na zaplecze, a oni na ulicę, przez ogródek. Wtedy do ogródka wjechał tir. Przeciął chodnik, staranował mur i zatrzymał się na ścianie restauracji. Pod gruzami strażacy znaleźli małego kota. Żywego. To niesamowite szczęście, że nikt w tym zdarzeniu nie ucierpiał - mówi policjantka.