Mam w domu taką mapę „Warszawa moich marzeń”, którą Hanna Gronkiewicz-Waltz wysyłała wszystkim warszawiakom, gdy kandydowała na urząd prezydenta miasta. Patrzę na nią i wyraźnie widzę, że w miejscu Stadionu Dziesięciolecia pani kandydat postawiła czerwone kółko i napisała „Stadion Narodowy i tereny wystawiennicze”. W miejscu Wyścigów Konnych na Służewcu nie planowała żadnych zmian. Ciekawe, dlaczego już po roku jej marzenia się zmieniły?