- Twierdzenie, że mogłem być inicjatorem akcji, w wyniku której doszło do zatrzymania dr. G., to totalne kłamstwo, podobnie jak to, że mogło to wynikać z moich urażonych ambicji. Doktor G. nigdy nie był uważany przeze mnie za jakiś rodzaj konkurencji - mówi prof Zbigniew Religa w rozmowie z "Rzeczpospolitą".