Od miesiąca w Ministerstwie Sprawiedliwości pracuje prokurator Leszek Pruski, człowiek, który - według "Dziennika" - w stanie wojennym oskarżać miał opozycjonistów, a potem wsławić się udziałem w głośniej, pijackiej imprezie, która zakończyła się międzynarodowym skandalem. Resort zaprzecza tym informacjom i żąda pilnego opublikowania sprostowania, a sam Pruski rozważa wystąpienie na drogę sądową przeciwko autorom tekstu i "Dziennikowi".