Prezydenci i burmistrzowie polskich miast, wzorem kolejarzy i nauczycieli, też chcieliby mieć własne pomostówki oraz specjalne emerytury. Dzięki nim po kilkunastu latach pracy, zamiast wracać do dawno niewykonywanego zawodu, mieliby wolne do końca życia. Wystarczy, że utrzymaliby się na stanowisku przez dwie lub trzy kadencje - pisze "Dziennik".