Były radny Samoobrony Jacek Popecki jest już ostatecznie skazany za udział "seksaferze". Sąd Najwyższy uniewinnił go jednak z zarzutu namawiania Anety Krawczyk do zmiany jej zeznań. Oznacza to, że kara Kopeckiego będzie złagodzona do dwóch lat (wcześniej Popecki skazany został na dwa lata i cztery miesiące).
Sąd Najwyższy częściowo uwzględnił kasację obrony Jacka Popeckiego. Jest on pierwszym zamieszanym w tę głośną aferę, który trafił do więzienia po prawomocnym wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi. Karę odbywa od marca br.
SN utrzymał wyrok skazujący Popeckiego za nakłanianie Krawczyk w latach 2002-2003 do przerwania ciąży i usiłowanie przerwania jej ciąży. SN podkreślił, że zeznania Krawczyk są wiarygodne, a nie podważa ich ani niewskazanie przez nią ojca jej dziecka, ani test DNA.
Niewinny, bo chciał się bronić
SN uniewinnił zaś Popeckiego od zarzutu usiłowania nakłaniania Krawczyk w 2007 r. do fałszywych zeznań. Były radny "Samoobrony" chciał, by kobieta wycofała zeznania obciążające Stanisława Łyżwińskiego i Andrzeja Leppera. SN uznał, że Popecki chciał uchronić siebie przed odpowiedzialnością karną - co w tym przypadku nie jest przestępstwem.
Śledztwo w sprawie "seksafery" prokuratura w Łodzi wszczęła w grudniu 2006 r., po publikacji "Gazety Wyborczej". Tekst powstał na podstawie relacji Krawczyk, b. radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i b. dyrektor biura poselskiego Łyżwińskiego. Kobieta utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Lepperowi. Ich proces toczy się za zamkniętymi drzwiami sądu w Piotrkowie Trybunalskim.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24